Życie cudem jest... rozdział I
Komentarze: 0
"(...)wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka
z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza
tchnienie życia, wskutek czego stał się
człowiek istotą żywą."
On: Czy naprawdę znów wszystko muszę robić sam?
Ona: Jestem taka zmęczona, idę spać...
Ten dialog powtarzamy niczym mantra od miesiąca. Każdego ranka, niczym Syzyf, zmuszam się do ogromnego wysiłku dźwignięcia się z łóżka. Wciąż czuję się jak Achilles po bitwie z Hektorem - choć trudno odgadnąć który z nich tak naprawdę czuł się wtedy gorzej :-) W pośpiechu spoglądam w lustro i... widzę inną kobietę... biust mi się powiększył??
Wieczorem w łazience oboje ledwo łapiemy opddech, a kiedy on wyciska kropelkę na lakmusowy papierek ja przestaję oddychać. Na długą minutę wbijamy wzrok w kawałek bibuły. Mijają sekundy, niczym długie godziny, wrosłam już w podłogę...
Jest !, cienka, niebieska linia - znaczy początek nowego istnienia.
Jesteśmy w ciąży... usłyszałam jego ciepły pełen nadziei głos...
c.d.n.
Dodaj komentarz