maj 16 2008

Życie cudem jest... rozdział I


Komentarze: 0

"(...)wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka
z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza
tchnienie życia, wskutek czego stał się
człowiek istotą żywą."


 

On: Czy naprawdę znów wszystko muszę robić sam?

Ona: Jestem taka zmęczona, idę spać...

Ten dialog powtarzamy niczym mantra od miesiąca. Każdego ranka, niczym Syzyf, zmuszam się do ogromnego wysiłku dźwignięcia się z łóżka. Wciąż czuję się jak Achilles po bitwie z Hektorem - choć trudno odgadnąć który z nich tak naprawdę czuł się wtedy gorzej :-) W pośpiechu spoglądam w lustro i... widzę inną kobietę... biust mi się powiększył??

Wieczorem w łazience oboje ledwo łapiemy opddech, a kiedy on wyciska kropelkę na lakmusowy papierek ja przestaję oddychać. Na długą minutę wbijamy wzrok w kawałek bibuły. Mijają sekundy, niczym długie godziny, wrosłam już w podłogę...

Jest !, cienka, niebieska linia - znaczy początek nowego istnienia.

Jesteśmy w ciąży... usłyszałam jego ciepły pełen nadziei głos...

c.d.n.

 

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz